Uciekali na zachód w marcu 1944 roku. Mikołaj Solarewicz nie chciał wyjeżdżać. - Ja chcy umierać w swoim duomu... Przy moim ciepłym pieecu... - prosił. Nagle w drzwiach stanął zziajany, bosy bratanek z Sobolówki: - Bandziory zabili ojca! Franek nie żyje!? - Mikołaj opadł na stół i rozpłakał się: Ta teraz róbci ze mną, co chcycie!Czytaj dalej „„Ja już nie wrócę, ale ty wrócisz”. Dzieje rodziny Solarewiczów z Pietrycz pod Złoczowem.”