Chwała kresowym bohaterom. 77 lat temu Dawid pokonał Goliata – 16 marca 1944 r. odparto atak ukraińskiego pułku SS na Kozaki koło Złoczowa.

Świętujmy zwycięstwa. Obrona Kozaków 16 marca 1944 roku to jedna z nielicznych zwycięskich potyczek z przeważającymi siłami policyjnych pułków Dywizji SS Galicja.

Było to zaledwie 2 tygodnie po zgładzeniu mieszkańców pobliskiej Huty Pieniackiej i wszystko wskazywało na to, że mieszkańcy Kozaków także podzielą ich los. Stało się jednak inaczej. Zdecydowana obrona wsi i pomoc tajemniczego niemieckiego porucznika Sawicza sprawiły, że Ukraińcy odstąpili (więcej o tym obrosłym legendą zdarzeniu w książce Dawid i Goliat. Obrona wsi Kozaki pod Złoczowem 16 marca 1944 roku).

Przypomnijmy dziś tych, którym zawdzięczamy ocalenie kilkuset Polaków – mieszkańców podzłoczowskich Kozaków-Zazul.

Jedynym żyjącym członkiem Samoobrony Armii Krajowej oddział Kozaki jest, dziś licząca blisko 101 lat Aniela Stojanowska. Wprawdzie nie uczestniczyła bezpośrednio w walce, ale stanowiła ważne ogniwo organizacji.

Dowództwo Samoobrony AK (poniżej): 3. Tadeusz Friedel (zastępca Otmara Strokosza) 4. Synowiec 7. Wacław Czachórski 8. Waleczko 10. ks. Michał Krall 11. major Kazimierz Romański.

Druga fotografia: Otmar Strokosz – w czasie wojny jako Przybyła. Dowódca oddziału AK Kozaki.

Otmar Strokosz – jemu zawdzięczamy zorganizowanie oddziału AK na Kozakach. Był tak dobrze zakonspirowany, że jeszcze długo po wojnie większość podkomendnych była przekonana, że dowódcą był Tadeusz Friedel.

Tadeusz Fridel (Friedel)- zastępca Strokosza – bezpośrednio szkolił młodzież. Po wojnie ścigany przez UB. Zob.: Zbigniew Czarnuch, Opowieść o dwóch ziemiach mieszkańców Pyrzan (13) Friedel w Pyrzanach

ks. Michał Krall – charyzmatyczny przywódca mieszkańców Kozaków. Bohater wojny z bolszewikami w 1920, gdy jako młody kapłan, wyświęcony w 1919 roku we Lwowie, trafił do Stojanowa (dek. Busk) i w 1920 roku po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej w obliczu zbliżającego się frontu pozostał na wikariacie jako jedyny kapłan w powiecie opiekując się wiernymi. Był to wielki akt odwagi, gdyż bolszewicy zawsze mordowali księży. Ponad 20 lat później, w marcu 1944 roku ponownie wykazuje wielkie męstwo, wracając do walczących o życie parafian, w czasie próby pacyfikacji wsi Kozaki. Konsekwencją skutecznej polskiej obrony była rewizja we wsi w poszukiwaniu broni. Niemcy spędzili wszystkich mieszkańców Kozaków do kościoła i planowali egzekucję. Proboszcz Michał Krall, świetnie znający język niemiecki, po długich negocjacjach z Niemcami obronił swych wiernych przed kaźnią. W 1945 roku wyjechał wraz z parafianami na ziemie zachodnie – do Pyrzan. Zmarł w 1962 roku.

Major Kazimierz Romański – absolwent słynnego zakładu w Chyrowie i student Uniwersytetu Wrocławskiego. Ziemianin. W 1920 roku, dowodząc skrwawionym ciężkimi walkami oddziałem liczącym zaledwie 50 szabel rozbija szaleńczą szarżą sowiecki pułk piechoty i bierze do niewoli 250 jeńcówOtrzymuje Order Wojenny Virtuti Militari i Krzyż Walecznych. W czasie II wojny w dowództwie polskiej Samoobrony AK na Kozakach. Po wojnie ograbiony z majątku, prześladowany przez komunistyczne władze, umiera w niewyjaśnionych okolicznościach. (Biografia majora Kazimierza Romańskiego).

Nasze dziewczyny i chłopcy z AK:

Do końca 1942 roku stan liczbowy ruchu oporu na Kozakach wynosił ok. 40 osób. Większość żołnierzy podziemia stanowili mieszkańcy parafii Kozaki z rodzin: Stojanowskich, Kłaków, Pełechów, Wilków, Głowiaków, Łuszczyńskich, Wydrów, Krutników, Pańczyszynów, Zadebernych, Kalinowskich, Jurcanów, Amrozów, Banyków, Markowskich, Lesiuków, Tkaczyków i Capów, z przyjezdnych: Fridel, Małkiewicz, Roland, Kotowski, Niżnik.

W czasie potyczki zginął jeden z obrońców, 22-letni Leon Staszkiewicz ze Złoczowa. Pamiętajmy także o Nim. Spoczywa na cmentarzu na Kozakach. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.

Tak jak nie znamy dokładnego przebiegu obrony Kozaków (jest kilka jakże odmiennych relacji, które przez dziesiątki lat obrosły legendą), tak też niestety nie znamy wszystkich konspiratorów-obrońców. Powojenna rzeczywistość nie sprzyjała ujawnianiu kresowej konspiracyjnej przeszłości. Wciąż jednak mamy nadzieję na znalezienie nowych materiałów i rodzin uczestników potyczki. Zapraszam do kontaktu.

Bogusław Mykietów, aka@mykietow.pl