Mariusz Wilk – pisarz, dziennikarz, działacz opozycji w stanie wojennym, człowiek – legenda. Obieżyświat, który jak pisze w swej najnowszej książce włóczył się, słowami wydeptując przestrzeń Stanów Zjednoczonych, północnej Rosji, Włoch, 18 listopada 2023 stanął na drodze w Pyrzanach – wiosce Wilków.
Przyjechali tu transportem wiozącym przesiedleńców z Kresów Wschodnich, z wioski Kozaki, gdzie w 1902 roku urodził się jego dziadek Paweł. Większość obecnych mieszkańców Pyrzan to bliżsi i dalsi krewni pisarza. Postanowił odbyć tę podróż sentymentalną do miejsca, w którym bywał dawno temu, jako małe dziecko.
Z tamtego odległego czasu pamięta pojedyncze kadry: jezioro, piaszczystą drogę, strach, gdy bryczką poniosły konie. Teraz zbliżający się do siedemdziesiątki Wilk powrócił, by wzorem dawnych kronikarzy podnieść horyzont i spojrzeć na przeżyte lata z lotu ptaka.
Pyrzany 1955 r. Mariusz Wilk z Mamą. Archiwum Mariusza Wilka.
Inicjator wyprawy Mariusza Wilka, a zarazem pyrzaniak z korzeni i ducha, Bogusław Mykietów, zaprowadził pisarza na wiejski cmentarz. Wszystkie cmentarze mają to do siebie, że można na nich bez bólu przebywać w sobie i obserwować z ukosa oddalający się z wolna świat. Oddala się świat, w którym podzłoczowskie Kozaki przodkowie Mariusza nazywali „naszą wsią”, świat kresowych pejzaży zatrzymanych w sercu, bo ci, którzy je nosili, w większości spoczywają już w mogiłach na pyrzańskim cmentarzu. Nazwisko Wilk pojawia się na wielu nagrobnych tablicach. Znów refleksja: Jak szybko byś nie gonił przed siebie, w końcu i tak cały staniesz się przeszłością.
Pyrzany cmentarz, 18.11.2023 r. Małgorzata Śliwka, Izabela Araszczuk, Mariusz Wilk.
Sándor Márai, którego słowa przywołuje Mariusz Wilk w Procidanie powiedział: Sensem każdej prawdziwej podróży jest powrót do domu i człowiek zaczyna ten powrót w chwili, w której wyrusza w podróż. Pisarz wyruszył w podróż do Pyrzan także po to, by stanąć przed tablicą nagrobną Käthe Gutewort i przeczytać wyryte na niej słowa: Ich bin zu Hause (Jestem w domu). Przyjąć je jako swoje. Przypomnieć, że trzeba odbyć drogę, pąć duchową, aby się ośmielić wejść do miasta przodków. Pisarz mówił o tym, że człowiek nie ma wpływu na to, gdzie się urodzi, ale ma pełną decyzyjność, gdzie złoży swoje kości. Te zawsze chciał złożyć, zgodnie ze zwyczajem ludów znad jeziora Oniego (mieszkał tam wiele lat), pod progiem własnego domu. Dziś, w Pyrzanach, znalazł miejsce dla swoich kości – dom, a raczej, jak mówi, domowinę. To coś więcej niż ściany i próg. To przeszłość, tradycja, duch przodków…
Pyrzany cmentarz, 18.11.2023 r. Zgodnie z ostatnią wolą, urodzonej w niemieckim Pyrehne (dziś Pyrzany) Käthe Bethke (po mężu Gutewort), jej prochy przywieziono i pochowano na pyrzańskim cmentarzu.
Ogród jest domem, a dom – Ogrodem – napisał Wilk w swej ostatniej książce. Można by rzec, że jest ogrodem pamięci, ale też ogrodem smaków. O tych włoskich rozpisuje się z epikurejską umiejętnością doświadczania zmysłowych rozkoszy. Jakież więc zaskoczenie, gdy podczas kolejnego przystanku – w domu Henryka i Anny Stojanowskich – pośród opowieści, żartów i wspominków nieoczekiwana prośba Mariusza o chleb. Nie o kanapkę, tylko kromkę suchego chleba. Prostota smaku. Pierwotność domu. Chciałoby się sparafrazować i powiedzieć: Dom jest chlebem, a chleb Domem…
Jan Paweł II pisał: Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść pod prąd. Mariusz Wilk często jako pisarz, dziennikarz, działacz opozycji szedł pod prąd. Za każdym razem, gdy uwierało go jakieś wędzidło (…) wszystko to wywoływało odruchy uchodźcze…Wynieść się za wszelką cenę ze świata kagańców na wolną przestrzeń. Dziś, jak mówi, wraca do źródeł, bo tam najczystsza woda. Chodził więc w Pyrzanach pokrytymi jesiennymi liśćmi drogami, na których zostawili ślady jego krewni. W Sosnach, gdzie w majątku pracował dziadek Paweł, zatrzymał się nad zapamiętanym z dzieciństwa jeziorem, by wejść w siebie i nasłuchiwać tam (…) ciszy równie dawnej jak byt.
Pyrzany 18.11.2023 r. Mariusz Wilk, Izabela Araszczuk.
18.11.2023 r. W Starych Dzieduszycach u Stojanowskich.
Sosny 18.11.2023 r.
W liście do córki Mariusz Wilk pisze o mozaicznej rzeczywistości, o budowaniu tekstu z ustępów niby układanki z barwnych szkiełek w nadziei, że odnajdzie w niej okruchy swego dzieciństwa i jego – ojca – twarz. Przeszłość to także rodzaj mozaiki, której ułożenie pozwala odnaleźć swoją twarz – ten ułamek całości, bez której historia jest niekompletna, a my niekompletni bez niej.
Układaniem takiej mozaiki były pyrzańskie retrospekcje: chwila przed tablicą obrazującą historię poniemieckiego zburzonego kościoła, a potem wejście w przestrzeń sacrum nowej świątyni, wypełnionej pamiątkami wywiezionymi przez przodków ze wsi w powiecie złoczowskim, o której dziadek Paweł nie mówił inaczej jak „nasza wieś”. Osobistym „dotykaniem” przeszłości były chwile, gdy spoglądał na ołtarz z Kozaków lub stał przy ławkach wygłaskanych dłońmi pokoleń. Chciałoby się zapytać słowami samego Mariusza Wilka: (…) Czy to zwykły zbieg okoliczności, że po tak długiej drodze, pełnej poszukiwań, rozczarowań i rozterek, znalazłem się właśnie w tym kościele? Tylko czy istnieje coś takiego, jak zbieg okoliczności, przypadek?
Pyrzany 18.11.2023 r. Przy fundamentach ewangelickiego kościoła.
Pocztówka wykonana w ramach projektu Kozaki-Pyrzany w 2011 roku. Wnętrze kościoła na Kozakach i w Pyrzanach w 2011 roku.
Pyrzany kościół 18.11.2023 r.
Pisarz wspomina, że nauczył się koncentrować na mijaniu chwili. Uważność jest pochodną milczenia. Wielki Starzec, ojciec German w sołowieckim monastyrze powiedział kiedyś do niego, że jeśli się zatrzyma, dalej dojdzie. Takich zatrzymań i koncentracji na mijającej chwili było podczas wędrówki po Pyrzanach i okolicy wiele. Jedno z nich w domu sołtyski – Izabeli Araszczuk, u której pisarza zaintrygowały zgromadzone fotografie. Te zawsze są impulsem do wspomnień i poszukiwań odpowiedzi, np. wtedy, gdy ze zdjęcia spogląda nieznana twarz o znajomym nazwisku: Józef Wilk – dziadek Izy – kim był dla Mariusza? Jakie łączyć mogły ich więzy?
Pyrzany 18.11.2023 r. Dom sołtyski Izabeli Araszczuk.
Ostatnim etapem sentymentalnej podróży Mariusza Wilka do Pyrzan było spotkanie autorskie – promujące najnowszą książkę pt. Procidana, która jest drugą częścią Południowego dyptyku (w przygotowaniu jest część pierwsza: Przechadzki z cieniem).
Jeśli w szary, listopadowy wieczór można nagle przenieść się na słoneczną włoską wyspę Procida i zasłuchać w opowieści człowieka o życiu równie barwnym, jak ta wyspa – to jest dobrze spędzony czas. Pisarz podarował go obecnym na spotkaniu w myśl tego, co pisze w swej książce: Dopóki człowiek jest dzieckiem, a potem dojrzewa i rośnie, dostaje w dniu urodzin podarki, gdy się starzeje, sam rozdaje w onym dniu prezenty. Sześćdziesiąt pięć lat to chyba najwyższy czas zacząć oddawać…
Pyrzany 18.11.2023 r. Spotkanie na sali.
O tej książce i innych, o doświadczeniach i przemyśleniach „starzyka”, jak mówi o sobie, o baśniowej włoskiej wyspie i o rosyjskiej Północy – o tym wszystkim opowiadał Mariusz Wilk podczas spotkania w świetlicy wiejskiej w Pyrzanach. W tej opowieści, która płynęła jak płynie narracja jego książek: chce się czytać więcej i słuchać dłużej, były ślady czasu burzliwej młodości i refleksyjnej dojrzałości. Pojawiali się niezwykli przyjaciele – ludzie ze świata polityki, kultury, ale też tacy, którzy przetrwali w pamięci bez wybitnych nazwisk, za to z wybitnym wkładem w życie kogoś, kto szuka siebie i odnajduje – w ciszy.
Pyrzany 18.11.2023 r. Spotkanie na sali.
Wieczór z autorem wypełniły myśli składane z uwagą, dbałością o słowo, które ma być naznaczone sensem, dystans do siebie i świata, niebywała wiedza przekazywana ot tak – bez zadęcia, jakby od niechcenia i dlatego wciągająca słuchacza (czytelnika), a nie dystansująca do pisarza. Urzekająca w Wilku jest wrażliwość człowieka, który z niejednego pieca jadł chleb, wie, jak smakuje wolność i niewola (córka w szkole opowiadała o ojcu „kryminaliście”!), dostrzega niezwykłość i urodę codzienności, a pokornie pochyla głowę w obliczu przemijania.
Pyrzany 18.11.2023 r. Spotkanie na sali.
Wilka słucha się tak, jak czyta: podążanie za jego słowami to spacer po Procidzie i po życiu, oglądanie namalowanych słowem obrazów, rozsmakowywanie się w kolejnych frazach pełnych metaforycznej kondensacji znaczeń. A potem trzeba samemu pomilczeć. Pomyśleć nad tym, co się usłyszało (przeczytało). I to jest równie dobry czas jak ten, spędzony z autorem.
Pyrzany 18.11.2023 r. Spotkanie na sali.
Zakończenie wizyty w Pyrzanach to spontaniczna gościna w domu sołtyski Izy. Przy herbacie, ciastkach, w kameralnym gronie, gdy opadły emocje po dniu pełnym wrażeń, pisarz snuł ciąg dalszy opowieści. Byliśmy z nim raz na zimnych Wyspach Sołowieckich, a raz na gorącej Procidzie. Przenosiliśmy się w okolice głośnego Neapolu, by za chwilę zaszyć w cichym monastyrze, potem zaś nieoczekiwanie słuchać jazzu w wykonaniu Romualda Koperskiego, polskiego podróżnika i pianisty. Wszystko to za sprawą gawędy Wilka. Przerwał „święte milczenie” i mówił, mówił, mówił…
Pyrzany 18.11.2023 r. Spotkanie wieczorne u Izy.
W drodze powrotnej do Wrocławia, gdzie chwilowo mieszka, zatrzymał się jeszcze wraz ze swym pyrzańskim cicerone – Bogusławem Mykietowem – pod figurą Jezusa w Świebodzinie. O czym tam myślał, stojąc „w objęciach” ramion nieskończoności? O Pyrzanach? O najnowszej książce i córce, bo dla niej ją napisał? A może myślał, że jest jak podróżnik żeglujący między wyspami Archipelagu, który widzi świetlistą mgłę wznoszącą się pod wieczór i odkrywa powoli zarys brzegów? Albo że jako pisarz biegły we władaniu słowem sam siebie zmyśla? A może pod tą gigantycznie nienaturalną figurą przypomniał myśl Epikteta: Nie usiłuj naginać biegu wydarzeń do własnej woli, lecz naginaj wolę do biegu wydarzeń, a życie upłynie ci w pomyślności? Na te pytania odpowiedź zna jedynie Mariusz Wilk, ale on powrócił do „świętego milczenia”…
Świebodzin 18.11.2023 r.
Oznaczone cytaty to fragmenty książki: Mariusz Wilk, Procidana, Pyrzany 2023, ISBN 978-83-60218-59-4. Książka mogła się ukazać dzięki bezinteresownej pomocy Aleksandry Makary-Franczyk, Bogusława Mykietowa, Lidii Opaczewskiej i Małgorzaty Śliwki.
Fotografie w relacji: Izabela Araszczuk, Małgorzata Śliwka, Bogusław Mykietów, Bartek Stojanowski, Andrzej Wysoczański.
Autorka tekstu: Beata Woźniak, kontakt: beata.wozniak.mce@gmail.com
Pocztówka wykonana w ramach projektu Kozaki-Pyrzany w 2011 roku. Panorama przedwojennych Kozaków na obrazie Bronisława Iśkowa oraz Kozaki na fotografii wykonanej z Kozakowej Góry w 2011 roku.
Mariusz Wilk (ur. 1955) – działacz opozycji więziony w stanie wojennym, dziennikarz, podróżnik, pisarz. Współautor książki Konspira. Rzecz o podziemnej „Solidarności” (1984). Korespondent paryskiej Kultury i Rzeczpospolitej w Rosji. Autor książek: Wilczy Notes (1998), Wołoka (2005), Dom nad Oniego (2006), Tropami rena (2007), Lotem gęsi (2012), Dom włóczęgi (2014). W 2006 roku odznaczony orderem Polonia Restituta.
Więcej na stronie paryskiej Kultury:
https://kulturaparyska.com/pl/people/show/mariusz_wilk/biography
lub w Wikipedii:
Jedna odpowiedź do “Odnaleźć domowinę. Mariusz Wilk w Pyrzanach – o przeszłości, twórczości i o tym co dalej…”
Możliwość komentowania została wyłączona.