Dziś o losach rodziny Tkaczyków z Kozaków i tragicznych dla nich konsekwencjach ostatniej wojny.
Wiemy, że w okolicach Złoczowa mieszkali od kilku wieków. Ich nazwisko wywodzi się od słowa tkacz i wskazuje czym zajmowali się ich praprzodkowie – byli tkaczami: rzemieślnikami tkającymi materiały z nici. Największy krajoznawca Galicji Antoni Schneider odnotował koło Złoczowa nazwę: Tkaczukowa Dębina – był to zapewne las i pierwotne miejsce zamieszkania Tkaczyków. Faktycznie na XIX-wiecznej mapie tego terenu znaczny obszar lasu między Kozakami a Łęgiem oznaczony jest jako Dębina. Gdzieś tam osiedli Tkaczykowie i ludzie zaczęli nazywać to miejsce Tkaczukową Debiną.
Dziś przedstawiamy zbiór rodziny Michała (1902-1956) i jego żony Anny ze Stojanowskich (1902-1994) Tkaczyków.
Anna pochodziła z wielodzietnej szanowanej rodziny (15 dzieci). Jej bracia to m.in.: Tytus Stojanowski – organista z Kozaków, Gołogór i Pyrzan; kapitan Józef Stojanowski – żołnierz Hallera, uczestnik walk z bolszewikami w 1920 i 1939 roku, potem ukrywający się przed NKWD, Gestapo i UB; Karol – podoficer Wojska Polskiego zamordowany przez banderowców w 1941 roku.
Anna przez całe życie była gospodynią domową oraz ciężko pracowała na roli. W końcowym okresie życia otrzymywała emeryturę męża Michała płaconą przez francuskie firmy ubezpieczeniowe. Michał Tkaczyk w latach 1929-1931 pracował we Francji w kopalni i tam od jego pensji były odprowadzane składki emerytalne, które po kilkudziesięciu latach zostały wypłacone wdowie w formie dość wysokiej emerytury.
Świadczy to o niezwykłej rzetelności francuskich ubezpieczalni, gdyż składki emerytalne były płacone na początku lat 30. XX wieku i to zaledwie przez 2 lata, zaś świadczenie wypłacano od 1980 do 1994 roku. Uczciwość niespotykana w naszym kraju.
Michał był Rusinem, chłopem i górnikiem, którego ulubioną potrawą były ziemniaki polane swego rodzaju sosem zrobionym z roztartego makogonem czosnku z solą i wodą. Narodowość Michała nie przeszkadzała nikomu, aż do czasów II wojny. Gdy zaczęły płonąć okoliczne polskie wioski, gdy zamordowano dwóch nastoletnich chłopców – Ukraińców, za nie wykonanie rozkazu zabicia księdza Michała Kralla, wtedy mieszkańcy Kozaków (spośród których praktycznie wszyscy mieli domieszkę rusińskiej krwi), zaczęli organizować obronę przed banderowcami.
W domu Tkaczyków istniała placówka strażnicza, w domu obok – u siostry Anny – Rozalii Stojanowskiej był schron, do którego wchodziło się przez psią budę. Mająca wówczas kilka lat młodsza córka Tkaczyków Stefania zapamiętała paniczny strach z jakim wsuwała się w ciemność psiej budy by zejść do podziemnego schronu w okresach zagrożenia atakiem. Pierworodny syn Michała – Józef był wtedy akowskim kurierem.
Tkaczykom udało się przetrwać trudny czas wojny, ale zdecydowali się wyjechać z Kozaków razem ze wszystkimi mieszkańcami. Anna i Michał nigdy już nie zobaczyli rodzinnej wioski, ale ta decyzja, jak się później okazało, ocaliła im życie. Nie miał tyle szczęścia brat Michała – Dymitr, którego wraz z żoną zamordowali upowcy. Po tej tragedii, młodszy brat Michała – Grzegorz też wyjechał do Polski. Pozostali na Kresach jedynie siostra Michała Franciszka i brat Wasyl. Rozdzielone rodzeństwo nigdy więcej się nie zobaczyło. To jedna z tragicznych konsekwencji ostatniej wojny.
Kilka lat temu, po ponad 70 latach, potomkowie Tkaczyków wybrali się z Polski by odszukać krewnych na Kozakach. W ostatni dzień pobytu, dzięki niezwykłym zbiegom okoliczności a raczej pomocy Opatrzności, odnaleźli oni potomków Franciszki oraz wysłuchali niezwykłych opowieści o Wasylu, czy raczej o Dudziu, bo tak go nazywano, który zawsze chodził z parasolem… i o jego żonie, która jakoby namazywała się sadzą z pieca, brała miotłę i leciała na niej na targ do Złoczowa… To jest jednak temat na odrębną opowieść.
Michał i Anna Tkaczykowie z dziećmi (Edward Józef, Maria Rozalia, Stefania Józefa) przyjechali z Kozaków do Pyrzan 26 lipca 1945 roku. Urodzony w Pyrzanach 18 listopada 1945 roku Zbigniew przybył tu w brzuchu mamy. Jak w wielu innych przypadkach mało kto wiedział, że Tkaczykowie mieli synów o imionach: Edward i Bronisław – praktycznie używano ich drugiego imienia – znano ich jako Józefa i Zbigniewa.
Kolekcję, którą chcemy przedstawić, przygotował Witold Tkaczyk – syn Józefa. Więcej informacji o Józefie Tkaczyku – pierworodnym synu Anny i Michała znajdą Państwo w szkicu: EDWARD JÓZEF TKACZYK (1928-2010) – CHIRURG UROLOG, DOKTOR NAUK MEDYCZNYCH zamieszczonym w książce Z Kozaków i Pyrzan. Kresowe biografie (można pobrać w linku darmowy pdf).
To niezwykły, ale charakterystyczny dla XX wieku – epoki totalitaryzmu, biogram. Józef Tkaczyk w czasie pierwszych dziesięciu latach edukacji szkolnej poznał trzy odmienne systemy edukacji: polski, niemiecki i sowiecki. O ile w polskiej szkole powszechnej było 12 ocenianych przedmiotów, w niemieckiej szkole średniej 13, to po „wyzwoleniu” przez Czerwoną Armię świadectwo ukończenia przez Edwarda w roku szkolnym 1944/1945, tym razem X klasy średniej szkoły radzieckiej zawiera aż 29 ocenianych przedmiotów (w tym znajomość Konstytucji ZSRR i Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej).
Gdy w położonym na obrzeżu Kozaków domu Tkaczyków powstaje placówka Samoobrony, Józef zostaje pod pseudonimem Ptasznik zaprzysiężony jako żołnierz plutonu Dywersja Armii Krajowej okręgu Lwów. Pełni nocne warty, jest kurierem przenoszącym wiadomości. Za działalność w podziemiu Edwarda Józefa Tkaczyka uhonorowano, nadając mu w Londynie w 1987 roku Krzyż Armii Krajowej.
Po przesiedleniu w 1945 roku do Pyrzan kontynuował naukę w gimnazjum w Witnicy i w liceum w Gorzowie Wielkopolskim. Za demonstracyjną niechęć do socjalizmu i fakt, że ojciec Józefa nie chciał przystąpić do spółdzielni, władze oświatowe nie dopuszczają go do egzaminu maturalnego w Gorzowie Wlkp. Kresowy spryt pozwala Józefowi przechytrzyć władze – melduje się w Cychrach, w ówczesnym województwie szczecińskim i w październiku 1948 roku zdaje eksternistycznie egzamin maturalny w Szczecinie.
W 1949 roku zaczyna studia medyczne na Uniwersytecie Poznańskim. Z tego okresu widzimy w kolekcji najwięcej fotografii.
W 1954 roku otrzymał dyplom lekarza i podejmuje pracę jako chirurg w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim a po specjalizacji na oddziale urologii, w 1959 roku zostaje zatrudniony w Poznaniu na oddziale chirurgii. W 1981 roku otrzymuje tytuł doktora nauk medycznych poznańskiej Akademii Medycznej.
Z żoną Zofią i dziećmi: Anną i Witoldem mieszkał w Poznaniu. Anna jest lekarzem rodzinnym a Witold, z wykształcenia architektem i historykiem sztuki, a z zamiłowania: grafikiem, krytykiem i wydawcą najsłynniejszych polskich komiksów historycznych, m.in.: Solidarność – 25 lat: Nadzieja zwykłych ludzi (wydany w nakładzie ponad 100.000 egz.), 1981: Kopalnia Wujek, 1956: Poznański Czerwiec, 1940 Katyń – Zbrodnia na nieludzkiej ziemi, Westerplatte. Załoga śmierci, Śmiertelna misja rotmistrza Pileckiego i wielu innych). Proszę obejrzeć jego dokonania: http://www.komiksynazamowienie.pl/
W 1995 roku Edward Józef Tkaczyk przeszedł na emeryturę. Zmarł 28 stycznia 2010 roku i został pochowany w Poznaniu.
Tu trzeba wspomnieć, że nie tak dawno Witold Tkaczyk przyjechał na Ziemię Lubuską z pomysłem wydania komiksu o wysiedlonych tu Kresowianach. W Warszawie jego pomysł uznano za wart uwagi i sfinansowania – otrzymał znaczną, ale częściową dotację. Lokalne władze – w Witnicy, Kostrzynie nad Odrą i Gorzowie Wlkp. jednak nie były zainteresowane dofinansowaniem, mimo, że oparty na faktach scenariusz dotyczył mieszkańców tych miast i władze otrzymałyby (za pół ceny!) wysokiej jakości produkt edukacyjny dla młodzieży. Warszawska dotacja zatem została zwrócona. Tak się marnuje okazje na Ziemi Lubuskiej. Witold Tkaczyk ostatnio święci triumfy po wydaniu komiksów o Powstaniu Wielkopolskim.
Powodzenia Kuzynie!
Opis genealogii rodziny i fotografie ze zbiorów Witolda Tkaczyka obejrzą Państwo tu: TKACZYK MICHAŁ SYN JANA (1902-1956) KOZAKI -> PYRZANY
Bogusław Mykietów, Zielona Góra, e-mail: aka@mykietow.pl