Kolekcja archiwaliów, którą przedstawiamy, dokumentuje fragment losów licznej rodziny Stojanowskich z przedmieść Złoczowa na Podolu.
Dzieci Franciszka Stojanowskiego i Agnieszki z Wilków przychodziły na świat od połowy wieku XIX i dały początek kolejnym pokoleniom – nie tylko Stojanowskich ale i Wąsowiczów, Pełechów, Wilków, Bałackich, Czernieckich, Czarnodolskich, Kowaliszynów, Krutników, Ferensowiczów, Głowiaków, Fedczyszynów.
W zbiorze dokumentów znalezionych na strychu pyrzańskiego domu, najciekawsze są przepełnione informacjami genealogicznymi, liczne akty notarialne. Dowodzą wielkiego przywiązania do ziemi jako podstawy utrzymania rodzin na Zazulach.
Pozyskiwaniu kapitału na zakup gruntów służyły Stojanowskim pożyczki złoczowskiego Towarzystwa Kredytowego.
Wyjątkowe są, wystawione w Złoczowie książeczki pracownicze – ślady emigracji zarobkowej do kopalń na Śląsku. Tam krewni Stojanowskich znajdą wielkie bogactwo informacji o wyglądzie przodków – podano w nich dokładny rysopis (włosy ciemno żułte, oczy siwe, nos mierny itp.) ale też znaki szczególne – Józef Stojanowski, syn Wincentego miał na twarzy z prawego boku brodawkę.
Wojtko Stojanowski przed wyjazdem do pracy otrzymał dodatkowo od naczelnika gromady Zazule Pawła Malinowskiego zaświadczenie że jest uczciwym i sumiennym pracownikiem.
Niestety niedługo po rozpoczęciu przez braci pracy na Śląsku, wybuchła wojna i obróciła wniwecz zarobkowe plany Stojanowskich.
Odrębną grupą archiwaliów Stojanowskich są dokumenty wojskowe. Pokwitowania stawienia się na ćwiczenia obrony krajowej wystawione przez naczelnika gminy Zazule Malinowskiego (1895 i 1898 r.), kartoteka wojskowa gefreitera Vinzenza Stojanowskiego, z adnotacją o okresach służby: w rezerwie do 1894 roku zaś w latach 1895-1902 w obronie krajowej /tzw. pospolitym ruszeniu/.
Ostatniego dnia roku 1902, na koniec służby wojskowej, Stojanowskiemu przekazano wypis na ozdobnym druku.
Wojsko upomni się o Wincentego dopiero na początku I wojny światowej, gdy regiment ułanów w sierpniu 1914 roku wykorzysta jego furmankę, na co otrzyma odpowiednie zaświadczenie.
W wielkiej, jak wtedy ją określano, wojnie uczestniczy Stanisław Stojanowski. Jego rodzice: Wincenty i Jadwiga otrzymają zasiłek z powodu powołania syna do wojska.
Rodzina wykupuje też wysoko oprocentowane państwowe obligacje austriackiej pożyczki wojennej.
Bilans działań wojennych jest jednak dla rodziny niekorzystny. Opis szkód wymienia, z podziałem na narodowość złoczyńców, straty Stojanowskich. Rosjanie zabrali krowę i buhaja, Niemcy wykosili 30 snopów jęczmienia i zniszczyli ogród warzywny, a Ukraińcy przywłaszczyli wieprza. Zachowali jednak Stojanowscy to co najcenniejsze – życie.
Gdy jednak nadeszło nowe zagrożenie – tym razem ze strony bolszewików, Stojanowscy na apel złoczowskiego starostwa 20 kwietnia 1920 roku wpłacają czterysta koron jako pożyczkę wojenną dla Ministerstwa Skarbu odrodzonego polskiego państwa. Suma tysięcy takich małych wpłat pozwoliła na doposażenie polskiego wojska i na kijowską ofensywę (zaczęła się 25.04.1920). Można powiedzieć, że w ten sposób mieszkańcy Zazul przyczynili się do zdobycia Kijowa i pokonania Armii Czerwonej. Tak jak ich przodkowie przez wieki, wspomogli na miarę swoich możliwości, obronę polskich kresów.
A w maju roku następnego, gdy życie wróciło na swe dawne spokojne tory, nasi Stojanowscy odwiedzili pobliski folwark Zazule.
We dworze prosili o możliwość wypasu krów na „pańskich” pastwiskach. Otrzymali wtedy zgodę od dziedziczki Górkowej z kwitami, na których zawarto zarówno ogólny „rysopis” krowy, ale i ile dniówek Wincenty ma odrobić jako zapłatę za wypas. Asygnaty Stojanowskich są unikatowe – to niezwykły dokument gospodarczej wymiany. Pokazują też zasobność gospodarzy – kilka krów to wtedy był znaczny majątek.
Włości Stojanowskich opisuje też polisa ubezpieczeniowa z 1924 roku. Są dokładne wymiary domu, szop, stajni, chlewów i stodoły oraz szkic zabudowań gospodarstwa nr 55 na Amrozach.
Wśród zachowanych archiwaliów Stojanowskich z Amrozów są tylko dwie fotografie. Jedna to postać kobiety, niczym Afrodyta, stojącej w jeziorze. Zdjęcie dość odważne jak na ówczesne czasy. Może to dawna miłość któregoś z braci?
Druga to fotografia pojazdu Wehrmachtu z niemieckimi żołnierzami. Stoją tam też dwaj cywile. Czy są to bohaterowie naszej opowieści? Dziś już niestety nie ma na tym świecie ludzi, którzy mogą odpowiedzieć na to pytanie.
Losy Wincentego nie są do końca znane. Prawdopodobnie nie doczekał II wojny i jej konsekwencji. Być może leży w jakimś, dziś zapomnianym, grobie na cmentarzu na Kozakach. Dokumenty rodzinne przywiózł do Pyrzan w 1945 roku któryś z jego potomków, zaniósł na strych i na 66 lat o nich zapomniano. Odkryto je w 2011 roku, niedawno zeskanowano i dziś możemy je Państwu pokazać.
Pełną kolekcję archiwaliów (ponad 200 skanów) oraz rys genealogiczny rodziny Wincentego Stojanowskiego znajdą Państwo tu (link otwiera się w nowym oknie): Wincenty Stojanowski syn Franciszka (1860-?) Zazule Amrozy
Bogusław Mykietów, Zielona Góra, e-mail: aka@mykietow.pl
Jedna odpowiedź do “Stojanowscy z Amrozów pod Złoczowem i ich rodzinne archiwum (znalezione na strychu w Pyrzanach)”
Możliwość komentowania została wyłączona.