Historia rodu Pełechów spod Złoczowa to prawdziwy sagan. Kocioł, w którym wszystkiego po trochę, jak to w życiu. Radość miesza się ze smutkiem… Chłopska codzienność przeplata się z perypetiami wojennymi… Wielkie zamorskie wojaże kończą się wytęsknionymi powrotami do domu…
Dom zaś – gdziekolwiek był – czy na wschodnich, czy na zachodnich krańcach Polski, zawsze przyciągał Pełechów, jak magnes. Rodzina skupiona wokół stołu i fascynujące opowieści okraszone sporą dawką humoru. Dzieci wpatrzone w Babcię, czy Dziadka, z otwartymi ustami czekające na ciąg dalszy… I ten żal, kiedy człowiek nagle uświadamia sobie, że nie ma szans na ciąg dalszy, że pozostaje nam już tylko to, co usłyszeliśmy… co zdołaliśmy zapamiętać…
Zobacz I i II część tryptyku o rodzie Pełechów:
Saga(n) rodu Pełechów czyli opowieść rodzinna Jaśkowej Teresy. Cz. I
JEDŹ DZIŚ DO GORZOWA – JUTRO BĘDZIESZ SZCZĘŚLIWY… czyli część druga opowieści Jaśkowej Teresy
Rodzina Pełechów – wszyscy urodzeni w Trościańcu Małym… wszyscy odnaleźli swoje miejsce na pyrzańskim cmentarzu. Oto bohaterowie opowieści Jaśkowej Teresy:
Grzegorz Pełech, syn Szymona i Agrypiny z domu Baryła (26.01.1878-10.10.1958), nestor rodu. Około roku 1912 wyemigrował z rodziną do Brazylii, skąd powrócił w roku 1918, by zaciągnąć się do organizowanych na zachodzie Europy oddziałów Błękitnej Armii generała Józefa Hallera; w czasie pokoju rolnik, myśliwy i zapalony pszczelarz. Jego postać uwieczniono w poemacie Antoniego Pająka „Wspomnienia z Ziemi Złoczowskiej”:
Odwiedzić nam jeszcze i znajomych trzeba,
Tych co za oceanem szukali niegdyś chleba,
A że gorzki chleb obcy, więc tutaj wrócili,
I wśród tego lasu gniazda swe uwili.Tuż pod ścianą lasu widnieje już strzecha,
Tam też odwiedzimy Grzegorza Pełecha.
Chętnie on do chaty drzwi swoje otworzy,
Za stołem posadzi, smaczny chleb położy,Przyniesie Ci talerz wybornego miodu,
Byś pośród tych lasów nie odczuwał głodu.
Nie ma więc tutaj żadnego ryzyka,
Znaleźć się też może smaczna pieczeń z dzika,Bo stary Pełech nieraz tem się wsławił,
Że niejednego dzika życia tu pozbawił.
Dziki zmiarkowawszy, że Pełech nań łasy,
Uciekają szybko w trościanieckie lasy.Stary się za to tak czasem rozsierdził,
Że wtedy i kozłem także nie pogardził.
Pełech jest gościnny, przy tym gadatliwy,
Opowiada chętnie brazylijskie dziwy,O chatach na palach wśród dżungli głębokiej,
Bujnej roślinności wśród prerii szerokiej,
O czarnej ludności żyjącej w tej stronie,
I wiele innych cudów ucho nasze chłonie
(…)
Tekla Pełech z domu Stojanowska, córka Sebastiana i Marii z domu Sawras (6.11.1882-17.10.1961), żona Grzegorza. Zawsze starała się skupiać całą familię i – choć sama ze Stojanowskich – była spoiwem i sercem rodziny Pełechów. Dla zdrowotności karmiła miodem rzeszę wnucząt, a dzięki znajomości ziół potrafiła zaradzić w przypadku wielu dolegliwości. Jej przeczucia zawsze były brane pod rozwagę, ponieważ miała tzw. szósty zmysł – dokładnie przewidziała nawet swoją śmierć, wzywając wszystkie dzieci, by się pożegnać i przekazać ostatnią wolę.
Michał Pełech, syn Grzegorza i Tekli (23.03.1906*-12.11.1995), w 1934 r. ożenił się z Marią Domarecką. Mieli troje dzieci Józefa, Jana oraz Stefanię (po mężu Pestrowicz). * Wg książki meldunkowej; 6.02.1906 wg danych na tablicy nagrobnej; 19.09.1908 wg Spisu dusz parafii Kozaki-Zazule.
Anna Pełech po mężu Kłak, córka Grzegorza i Tekli (10.12.1909*-15.03.1985), w 1934 r. wyszła za mąż za Józefa Kłaka. Mieli dwie córki Marię (po mężu Soja) i Emilię (po mężu również Kłak). * Wg książki meldunkowej oraz Spisu dusz parafii Kozaki-Zazule; 20.09.1909 wg danych na tablicy nagrobnej.
Józef Pełech, syn Grzegorza i Tekli (7.08.1910*-21.06.1996), ożenił się z Genowefą Cwolińską. Mieli czworo dzieci: Halinę i Jana (nazywanego Januszkiem), którzy zmarli w dzieciństwie, Grażynę (po mężu Krawczyk) oraz Ewę (po mężu Nitecka). * Wg książki meldunkowej; 07.08.1912 wg Spisu dusz parafii Kozaki-Zazule oraz danych na tablicy nagrobnej.
Helena Pełech po mężu Kowalczyk, córka Grzegorza i Tekli (18.08.1922*-15.02.1994), wyszła za mąż za Adama Kowalczyka. Mieli troje dzieci: Krystynę (po mężu Stopka), Jana oraz Marię (po mężu Jędrzejczak). * W Spisie dusz parafii Kozaki-Zazule wskazany rok 1919, ten sam rok wskazywany w przeszłości przez Jana.
Jan Pełech, syn Grzegorza i Tekli (25.12.1920*-4.03.1990), żołnierz Armii Krajowej, partyzant formacji gen. Kowpaka, schwytany przez Niemców i uwięziony na Łąckiego we Lwowie, zaś potem wywieziony do obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen, komando Landeshut (Kamienna Góra). Po przyjeździe do Pyrzan wybrany na podsołtysa. Po wojnie, w 1947 r. ożenił się z Marią Stojanowską. Mieli córkę Teresę (po mężu Lesiuk). * W Spisie dusz parafii Kozaki-Zazule brak dokładnej daty, wskazany jedynie rok 1921 (zapewne wynikało to z pomyłki w oszacowaniu wieku noworodka podczas spisu).
Stanisław Pełech, syn Grzegorza i Tekli (26.05.1924-3.10.1958), w czasie okupacji sowieckiej zesłany na Syberię. Przeżył tylko dzięki temu, że pił krew zabijanych na mięso reniferów. Zwolniony z gułagu w Peczorze prawdopodobnie na rozkaz samego Stalina – brat Jan wysłał na Kreml prośbę o jego zwolnienie. Przyjechał do swoich w 1946 r. Ożenił się z Zofią Czerniecką. Mieli dwoje dzieci Marię (po mężu Zielińska) oraz Jana.
Opisując dzieje kresowej rodziny Pełechów, staraliśmy się pokazać barwy minionej epoki oraz patriotyczne postawy obrońców polskich Kresów wyraźnie obecne, pomimo skomplikowanych korzeni narodowościowych. W tej opowieści wielu Kresowian odnajdzie bliźniaczo podobne własne historie rodzinne.
Przeszłości nie zmienimy, ale możemy pielęgnować pamięć o niej, mając na uwadze, że sens naszemu przemijaniu nadaje właśnie możliwość dzielenia się doświadczeniami z kolejnymi pokoleniami. Dlatego szukajmy, pytajmy, zapisujmy, kopiujmy, publikujmy, współpracujmy – wszystko zaś po to, by pamięć ta przetrwała…
… bo ma dla kogo przetrwać!
Potomkowie Grzegorza Pełecha i Tekli Pełech z domu Stojanowskiej (by powiększyć kliknij TU – drzewo otworzy się w nowym oknie).
Swojaki kochane, zobaczcie, siła nas! Sześcioro dzieci, piętnaścioro wnucząt, trzydzieści czworo prawnucząt, czterdzieści troje praprawnucząt i pięcioro prapraprawnucząt daje ponad setkę, a przecież bilans dwóch ostatnich pokoleń nie jest jeszcze zamknięty…
Lidia Opaczewska, Piła, e-mail: lidia.opaczewska@gmail.com
Lidia Opaczewska z domu Lesiuk (ur. 1972) – córka Antoniego i Teresy z domu Pełech. Wychowana w Pyrzanach, w rodzinie w której bardzo silnie zaznaczone były emocjonalne więzy z Kresami. Z wykształcenia chemik po Wydziale Technologii i Inżynierii Chemicznej Politechniki Szczecińskiej (dzisiaj Zachodniopomorski Uniwersytet Techniczny). Z zamiłowania humanistka zgłębiająca historię rodziny.
Kolekcja rodzinna dokumentów i fotografii Pełechów oraz linki do opowieści Jaśkowej Teresy: Pełech Grzegorz syn Szymona (1875-1958) Trościaniec Mały Wapnica -> Pyrzany
Jedna odpowiedź do “Tuż pod ścianą lasu widnieje już strzecha, tam też odwiedzimy Grzegorza Pełecha czyli postscriptum do opowieści Jaśkowej Teresy”
Możliwość komentowania została wyłączona.